Słodycze i alkohol – pomimo okazjonalnego spożycia, nigdy ich nie nadużywałem. Jednak dopiero całkowite wykluczenie ich z diety na długie pół roku uświadomiło mi, jak istotną rolę spełniają w naszym życiu. Starszy o 6 miesięcy i lżejszy o 6 kilogramów podsumowuję wyzwanie i odpowiadam na pytanie: czy było warto?
Te gorsze pół roku
W momencie gdy piszę te słowa, jestem 3 dni przed zakończeniem wyzwania 6 miesięcy bez słodyczy i alkoholu które podjąłem w listopadzie zeszłego roku.
Przez te pół roku było wiele okazji, aby korzystać z obu używek. Na tyle, że każdemu chcącemu przystąpić do podobnego wyzwania doradziłbym aby wybrał te mniej obfitujące w święta i okazje półrocze – od maja do listopada. Oto wszystkie większe okazje przy których musiałem obejść się smakiem i pozostać przy wodzie gazowanej oraz ananasie:
- 11 listopada – święto niepodległości w Poznaniu, kiedy to tradycyjnie spożywa się rogale marcińskie – tłustą i pyszną regionalną specjalność. Pierwsze zawahanie – a może zacząć kilka dni później i skorzystać z ostatniego dnia obżerania się słodkim?
- Wigilia i święta – wiadomo. Tym razem tylko z owocami i orzechami, które musiały zastąpić mi przepyszne ciasta i słodycze spod choinki.
- Nowy rok – bezalkoholowy. Paradoksalnie akurat na Sylwestra nikt nie miał pretensji o niespożywanie alkoholu – większe ciśnienie mieli koledzy z pracy podczas wypadów do pubu.
- Święta wielkanocne – babka i mazurki bardzo kusiły, ale było to już po połowie wyzwania, co pomogło w utrzymaniu motywacji i zrezygnowaniu z pokus.
- Majówka – sama końcówka podczas której zerkałem już z utęsknieniem na kalendarz. Zdecydowanie zatęskniłem za społeczną funkcją jedzenia słodyczy i picia alkoholu.
Zasady i ich łamanie
Jeżeli chodzi o alkohol, to sprawa była prosta. Zabroniony jest pod jakąkolwiek postacią, a spożycie chociaż minimalnej ilości – konieczność zapłacenia 50zł na cele charytatywne.
Jeżeli chodzi o słodycze, to postanowiłem być trochę bardziej liberalny. Ograniczenie spożycia cukru było imperatywem, ale pozwoliłem sobie na owoce oraz zdarzało mi się okazjonalnie sięgać po napoje typu cola w wersji bez cukru. Oczywiście i jedno i drugie jest słodkie – tzn: mają słodki smak, ale ponieważ chodziło mi o „klasyczne” słodycze typu: ciasta, cukierki, czekolady itp – postanowiłem nie wliczać w wyzwanie owoców i bezcukrowych napojów. W przypadku złamania zakazu – 50zł na cel wybrany przez Lepszą Połowę. ☺
Moje 4 „wpadki” to:
- Świętowanie sukcesu narzeczonej, która została miss balu – pół butelki szampana.
- Świętowanie sukcesu narzeczonej, która została tłumaczem przysięgłym – pół japońskiego wina.
- Świętowanie kolejnych osiemnastych urodzin narzeczonej – zapłaciłem, choć szczerze mówiąc; nie było to chyba tak do końca złamanie zasad, gdyż celowo kupiłem jej ultra-hipsterski, bezcukrowy, bezlaktozowy i bezglutenowy tort z ekologicznymi bananami. No, ale niech będzie, zapłaciłem i moja strata. ☺
- Wieczór kawalerski – kieliszek rumu dla towarzystwa.
Statystyki i kilogramów zrzucanie
Jednym z założeń wyzwania – oprócz sprawdzianu silnej woli i przeanalizowaniu alkoholu oraz słodyczy pod kątem sprawiania radości, było zrzucenie kilku kilogramów przed ślubem (o czym wspominałem już we wpisie o planach na 2018).
Proces ten tak naprawdę zaczął się już wcześniej i kilogramów zrzuciłem znacznie więcej niż te ze statystyk poniżej. Moim celem było zejście do 62kg i osiągnąłem go, nawet z nawiązką. Teraz przede mną to trudniejsze zadanie – utrzymać stałą wagę.
Oto cotygodniowe pomiary przeprowadzane w piątki zaraz po przebudzeniu po porannej toalecie. Oczywiście gdy nie miałem możliwości zrobić tego w piątek, wybierałem najbliższy dzień.
Dodam, że oprócz niespożywania alkoholu i słodyczy, przeszedłem również na zdrowy tryb żywienia i ruszałem się więcej (basen, długie spacery z psem, taniec). Celowo nie używam słowa dieta, gdyż kojarzy mi się z krótkotrwałym katowaniem się, a nie całościową i długotrwałą zmianą swoich nawyków żywieniowych.
Te same statystyki w formie wykresu. Lubimy wykresy. ☺
Mniej stresu, więcej energii
Ostatnie pół roku było dla mnie dość stresujące, nawet jak dla człowieka, który jest z natury spokojny. Oprócz organizacji ślubu i wesela, odbyłem przecież także szkolenie KonMari w Londynie, z którego wróciłem dopiero 3 tygodnie temu!
I choć zdarza mi się irytować częściej niż pół roku temu, to czuję, że gdyby nie odstawienie cukru i alkoholu, połączone z codzienną medytacją, byłbym w dużo gorszym stanie psychicznym, niż jestem obecnie. Na tematy pozytywnych efektów wyzwania pisałem już we wpisie podsumowującym jego pierwszy miesiąc. Od tego czasu wiele się nie zmieniło i polecam ten wpis jako lekturę uzupełniającą dzisiejszy. ☺
Czy warto?
Mogłoby się zdawać, że odpowiedź będzie oczywista i twierdząca.
Jednakże – nie jestem przekonany.
Oprócz wszystkich pozytywnych efektów których doświadczyłem, wiele było chwil w których żałowałem, że nie mogę po prostu towarzysko zjeść kawałka ciasta, bądź wypić z kimś kieliszka wina. Te cztery okazje za które zapłaciłem to właśnie takie chwile, których aż żal było nie uczcić. I choć, oczywiście, świętować można sokiem a na urodziny zjeść owocową sałatkę zamiast ciasta, to jednak są sytuację, które aż proszą się o lampkę szampana bądź kawałek tortu.
Mimo tych niedogodności i sześciomiesięcznego zaciskania zębów, jestem bardzo zadowolony z wyzwania i z długoterminowych pozytywnych efektów które dzięki niemu zyskałem.
O ile okazjonalny alkohol wróci do mojego życia, to pół roku bez słodyczy wyleczyło mnie z nawyku sięgania po łatwo dostępny cukier. Nie mogę doczekać się, kiedy będę miał okazję zjeść kawałek pysznego ciasta u rodziców podczas rodzinnego spotkania, ale nie kręci mnie ani trochę idea kupna batonika albo czekolady.
Do zobaczenia za tydzień, a ja tymczasem idę kupić sobie nową parę spodni którą obiecałem sobie dwa miesiące temu. ☺
Radosnego tygodnia!
Trzeba było w wieczór kawalerski wypić więcej! Wysokość kary byłaby przecież taka sama! 😁 Ja bez wyzwania wiem, że słodycze sprawiają mi radość 😂.
To był dżentelmeński wieczór i nie śmiałbym nawet robić z niego popijawy. 🧐🎩
Nikt nie mówi o popijawie, ale pół kieliszka ?
Super! Gratuluję i jest to dla mnie zachętą.
Dziękuję! W takim razie trzymam kciuki! 🤞 & 💪
Zapomniałeś.o.okazji na swoje 21 urodziny. .
Podziwiam, ale mi słodycze sprawiają radość i nie chciałabym z niej rezygnować
Na swoje urodziny ani nie piłem, ani nie jadłem słodyczy – zostawiłem te przyjemności reszcie gości. 😇
Super osiągniecie – gratuluje ze dałeś radę !!!! Ale nie bój się słowa dieta – to tylko słowo i tak naprawdę z greckiego oznacza sposób odżywiania ,więc tak naprawdę wszyscy jesteśmy na diecie .Tylko od naszych wyborów zależy jaka ona jest .
Dziękuję i pozdrawiam! 🙏